Od 1 lipca br. firmy, które prowadzą transgraniczną sprzedaż przez internet, czekają duże zmiany w zakresie rozliczania podatku VAT. Po pierwsze, nie będą musiały rejestrować się w każdym kraju członkowskim, do którego sprzedają, bo wszelkie formalności związane z VAT załatwią w jednym punkcie kompleksowej obsługi. Po drugie, stawka podatku za każdym razem będzie naliczana zgodnie z zasadami kraju konsumenta, co zlikwiduje nierówne traktowanie między transakcjami wewnątrzunijnymi a tymi spoza UE. – To duża reforma, która przyniesie wiele korzyści, zarówno dla e-sprzedawców, budżetów państw, jak i samych konsumentów – mówi Patrice Pillet z Dyrekcji Generalnej ds. Podatków i Unii Celnej (DG TAXUD).
– Czeka nas wielka reforma VAT w e-commerce, która wejdzie w życie 1 lipca i która ma trzy główne cele. Pierwszym z nich jest wprowadzenie bardziej sprawiedliwych zasad podatkowych, które zerwą z nierównym traktowaniem transakcji transgranicznych wewnątrz Unii oraz transakcji z państwami trzecimi. Drugim celem jest wdrożenie zasad, które uproszczą działalność e-sklepów. Chodzi szczególnie o wprowadzenia koncepcji One Stop Shop. Po trzecie, co niezwykle istotne w czasach, gdy państwa członkowskie mają ogromne zadłużenie, celem reformy jest walka z oszustwami związanymi z podatkiem VAT. W przypadku e-commerce mówimy tu o stratach rzędu 5–7 mld euro rocznie, co w mojej ocenie jest wartością znacząco niedoszacowaną – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Patrice Pillet, szef oddziału VAT w Dyrekcji Generalnej ds. Podatków i Unii Celnej (DG TAXUD).
Od 1 lipca tego roku w całej UE zaczną obowiązywać nowe zasady dotyczące podatku VAT w handlu elektronicznym. Umożliwią one unijnym firmom korzystanie z jednolitego, uproszczonego systemu i zmniejszą ich obciążenia administracyjne, a także koszty związane z przestrzeganiem przepisów (nawet o 95 proc.). W dzisiejszym systemie przedsiębiorstwa internetowe są zobowiązane do rejestracji dla celów podatku VAT w każdym kraju UE, w którym chciały rozpocząć sprzedaż. Wkrótce będą mogły elektronicznie deklarować i płacić podatek VAT od całej sprzedaży wewnątrzunijnej w swoim kraju, w swoim języku i w ramach jednej deklaracji kwartalnej. Podatek będzie można rozliczyć za pośrednictwem nowego punktu kompleksowej obsługi VAT, czyli One Stop Shop. Dzięki tym uproszczeniom unijne firmy mogą zaoszczędzić nawet do 2,3 mld euro rocznie kosztów związanych z przestrzeganiem przepisów podatkowych.
– Według naszych szacunków oszczędności z tego tytułu dla sprzedawców internetowych wyniosą pomiędzy 5 a 8 tys. euro na każde państwo członkowskie, w którym prowadzą działalność – mówi szef oddziału VAT w DG TAXUD.
Z kolei Import One Stop Shop ułatwi pobieranie, deklarowanie i płatność podatku VAT sprzedawcom, którzy dostarczają towary spoza UE klientom w UE. Dzięki temu to nie klient będzie musiał płacić VAT od importu w momencie dostarczenia mu towaru, tylko przedsiębiorca zapłaci go bezpośrednio wybranym przez siebie organom podatkowym. Ma to ułatwić im życie, a klientów chronić przed ukrytymi kosztami.
– Różnica pomiędzy OSS i IOSS jest taka, że ten drugi system dotyczy tylko towarów wwożonych do UE, a więc musi być połączony z obsługą celną. Ale zasada jest taka sama: pojedyncza rejestracja elektroniczna, deklaracja i płatność – mówi Patrice Pillet. – Firmy już mogą się rejestrować w IOSS i – co bardzo pozytywne – wiele z nich już to zrobiło.
Kolejną ważną zmianą będzie zniesienie od lipca br. zwolnienia z VAT dla przesyłek importowanych do UE o wartości nieprzekraczającej 22 euro. Dziś stanowi to pole do nadużyć. Nieuczciwi sprzedawcy deklarują bowiem niższą cenę drogich towarów, np. smartfonów, żeby móc z tego zwolnienia skorzystać. To powoduje, że luka z tytułu VAT w UE szacowana jest na kilka miliardów euro. Jednocześnie proceder ten odbywa się ze szkodą dla firm z terenu UE, które musiały obciążać swoich klientów pełną stawką VAT za te same produkty. Zmiana, która niedługo wejdzie w życie, ma pozwolić im konkurować na tych samych warunkach.
– Polski konsument, który chce kupić smartfona, może go kupić w sklepie stacjonarnym w Warszawie i zapłacić 23 proc. podatku VAT. Może też skorzystać ze strony internetowej założonej w Luksemburgu, gdzie często wystarczy stawka 17 proc. Taka sytuacja powstaje wtedy, gdy firma z Luksemburga nie osiągnęła określonego progu obrotów w Polsce albo go nie respektuje, bo dziś progi nie są obecnie ani specjalnie przestrzegane, ani łatwe do wyegzekwowania. Po trzecie, polski konsument może kupić swojego smartfona również w Chinach, za które często nie jest opłacany VAT, bo zadeklarowana wartość przesyłki nie przekracza 22 euro. W tym przypadku polski konsument zapłaci 0 proc. podatku. Łatwo więc dostrzec, jak duże znaczenie ma ta reforma VAT dla europejskich, a w tym konkretnym przypadku polskich sprzedawców, w kwestii zapewnienia uczciwej konkurencji – wyjaśnia ekspert.
Po reformie w każdym z tych przypadków kupiony towar będzie obłożony obowiązującą w Polsce 23-proc. stawką VAT. Jej wysokość przestanie więc być kryterium wyboru dla konsumenta, który będzie mógł się skupić na takich aspektach jak cena samego produktu, jakość obsługi czy szybkość dostawy.
– Kolejną istotną korzyścią dla unijnych sprzedawców internetowych jest fakt, że o wiele łatwiej będzie trafić do klientów w innych państwach członkowskich, ponieważ VAT nie będzie już stanowił przeszkody dla sprzedaży transgranicznej. Dziś można spotkać się z przykładami blokowania geograficznego. Jedną z przyczyn jest to, że obsługa klientów z innych państw członkowskich jest dla e-sklepów bardzo kosztowna, ponieważ muszą one zarejestrować się do celów podatku VAT w tych wszystkich krajach – wyjaśnia szef jednostki VAT w DG TAXUD.
Jak podkreśla ekspert, duża reforma umożliwi w końcu e-przedsiębiorcom szeroki dostęp do wspólnego jednolitego rynku.
– Pandemia COVID-19 i zamknięcie sklepów na wiele miesięcy sprawiły, że wiele firm postanowiło przejść na handel elektroniczny, aby zrekompensować sobie straty związane z lockdownem. Dzięki reformie VAT nawet najmniejsze przedsiębiorstwa będą miały dostęp do całego jednolitego rynku, bez konieczności dostosowania się do zagranicznych przepisów VAT, a jedynie spełniając wymogi krajowe. To wielki plus dla przedsiębiorstw i ogromna korzyść dla konsumentów, ponieważ będą oni mieli większy wybór i prawdopodobnie niższe ceny. Ostatecznie więc wszyscy wygrywają – zapewnia Patrice Pillet.
Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/od-wakacji-esprzedawcow,p551922046