Sztuczna inteligencja w biznesie.

0
906

Polska firma stworzyła wirtualnego asystenta działu sprzedaży.

Automatyzacja marketingu to jeden z trendów, który coraz mocniej wspiera działania biznesowe zarówno dużych, jak i mniejszych firm. Powstaje także coraz więcej nowatorskich rozwiązań mających na celu analizowanie doświadczeń na linii handlowiec–konsument. Jednym z nich jest Edward, wirtualny, ale inteligentny asystent działu sprzedaży.

Znaczenie sztucznej inteligencji jest coraz większe, a segment tego typu rozwiązań cieszy się stale rosnącym zainteresowaniem. Jak donosi raport „Sztuczna inteligencja w biznesie”, w samych Stanach Zjednoczonych wdrożenie rozwiązań AI (Artificial Intelligence) przyniesie w latach 2016–2020 60 mld dol. oszczędności. W 2020 r. wartość tego rynku ma osiągnąć 70 mld dol.

Tak naprawdę od jakichś dwóch lat mamy do czynienia ze wzrostem zainteresowania sztuczną inteligencją, algorytmami sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Na tym trendzie opieramy pomysł na naszą firmę. Chcemy wykorzystywać te algorytmy do zastosowań biznesowych – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Tomasz Wesołowski, menadżer zarządzający z firmy 2040.io.

Edward to wirtualny, inteligentny asystent dla działu sprzedaży, który wykorzystuje algorytmy uczenia maszynowego. Innymi słowy, generuje zarówno podpowiedzi, jak i wnioski na podstawie zachowań konsumentów. Uczy się, jak działać z klientami, by zmaksymalizować zyski, a im dłużej działa, tym jego podpowiedzi są skuteczniejsze. Aplikacja będzie dostępna w kilku językach.

Edward jest projektem z góry nastawionym na wielojęzykowość. Zaczynamy w Polsce, ale będziemy atakować również rynek międzynarodowy. Tak naprawdę Edward uczy się na podstawie danych i zachowań klientów. Innymi słowy, kiedy klient zaczyna korzystać z Edwarda, przesyła do niego dane, a aplikacja analizuje je, wysuwając wnioski. W miarę powiększania się bazy klientów, Edward staje się coraz mądrzejszy i inteligentniejszy – twierdzi Tomasz Wesołowski.

W pewnym sensie Edward pełni rolę menadżera sprzedaży, od początku do końca analizuje relację z klientem i prześwietla poczynania handlowców. W konsekwencji wyciąga wnioski na podstawie danych gromadzonych w czasie rzeczywistym. Aplikacja będzie dostępna w ciągu miesiąca, aby z niej korzystać będzie trzeba wykupić miesięczny abonament rzędu kilkudziesięciu złotych. Edward stworzony został przede wszystkim z myślą o małych firmach.

Edwarda traktujemy jako asystę dla menadżera, co pozwoli odciążyć go od tych najbardziej żmudnych zadań. Jeżeli chodzi o stronę finansową to Edward jest naszą inwestycją. Do tej pory aplikacja jeszcze na siebie nie zarabia z tego względu, że ostatnie kilka miesięcy poświęciliśmy na prace związane z jej uruchomieniem. Edward będzie dostępny dla każdej małej firmy. Nie będzie kosztował dużo – będzie to miesięczny abonament rzędu kilkudziesięciu złotych – komentuje Tomasz Wesołowski.

  Nowa ustawa refundacyjna może ograniczyć dostęp do najdroższych leków. To zła wiadomość dla pacjentów z chorobami rzadkimi

Menadżer zarządzający start-upem dodaje, że Edward to kolejna generacja narzędzi wspomagających sprzedaż, która znacząco ułatwi pracę handlowcom. Śmiało można mówić o rewolucji, bowiem takich rozwiązań jest na razie niezwykle mało i wszystkie są w początkowej fazie rozwoju.

Edward jest bardzo innowacyjny z tego względu, że stanowi kolejną generację narzędzi wspomagających sprzedaż. Na początku mieliśmy zwykły notes, potem Excela i systemy CRM. Edward jest kolejną generacją proaktywnych asystentów, którzy będą niejako cały czas przy nas. Będą w naszej kieszeni i nie będziemy musieli, po pierwsze, wpisywać żadnych danych w jakieś skomplikowane systemy, po drugie, nie będziemy musieli sami wyciągać wniosków z tych danych, bo zrobi to za nas asystent. Jest to zupełnie nowa klasa rozwiązań, która w tym momencie bardzo dynamicznie się rozwija –  twierdzi Tomasz Wesołowski.

Naukowcy nie mają wątpliwości, że w okolicach 2040 roku sztuczna inteligencja dorówna ludzkim możliwościom. Właśnie z tego powodu twórcy Edwarda postanowili nadać swojemu start-upowi nazwę: 2040.io.

2040 to taka mediana przewidywań naukowców i osób zajmujących się sztuczną inteligencja. Rok, w którym sztuczna inteligencja dorówna nam możliwościami. To taka przewrotna nazwa odpowiadająca temu rokowi, być może stanie się to wcześniej, ale obecnie uważa się, że to będzie w okolicach właśnie 2040 roku – ocenia Tomasz Wesołowski.

Mówi: Tomasz Wesołowski
Firma: 2040.io

Źródło: newseria.pl