W Polsce robi to blisko 89 proc. internetowych sklepów.
Geoblokowania na stronach zagranicznych e-sklepów doświadcza nawet 74 proc. polskich internautów. Z drugiej strony, Polska należy do grona państw, w których sprzedawcy najczęściej stosują taką praktykę. Odsetek handlowców, którzy blokują regionalnie swoich klientów sięga 89 proc. Zdaniem europosłanki Róży Thun osłabia to konkurencję, hamuje rozwój przedsiębiorstw i przekłada się na niski poziom zadowolenia klientów. Dlatego Unia Europejska pracuje nad przedłożonym w maju projektem, który wprowadza zakaz geoblokowania konsumentów.
– Geoblokowanie w klasycznym rozumieniu oznacza blokadę wejścia na stronę internetową sprzedawcy. Przykładowo, jeśli Polka chce zrobić zakupy w niemieckim e-sklepie, ten może zablokować jej dostęp. Geoblokowanie może też przybierać formę odmowy płatności polską kartą albo wymóg rejestracji adresu w danym kraju – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich w Polityka Insight.
W definicji Komisji Europejskiej geoblokowanie to praktyka handlowa, która polega na zablokowaniu klientowi dostępu do strony internetowej przez wzgląd na jego lokalizację albo przekierowaniu go na stronę lokalną, z inną ofertą. Według szacunków, geoblokowanie w różnych formach stosuje od 28 do 63 proc. e-sklepów, które oferują swoje towary i usługi mieszkańcom Wspólnoty. Europosłanka Róża Thun wyjaśnia, że jedną z głównych przyczyn stosowania tej praktyki są różnice legislacyjne w poszczególnych państwach Unii Europejskiej i obawy sprzedawców dotyczące komplikacji podatkowych.
– W krajach Europy obowiązuje różne prawo. Dla małych i średnich przedsiębiorców barierą są odmienne procedury i stawki VAT. Niektórzy chcą zachować rynki zróżnicowane cenowo, co oznacza że w poszczególnych państwach oferują niższe lub wyższe stawki i nie chcą, aby kupujący mogli dokonywać wyboru. Innych blokują wysokie koszty dostarczania przesyłek za granicę. Prawo konsumenckie, choć częściowo zharmonizowane, wciąż jest odmienne w każdym z państw europejskich. Sprzedawcy muszą je znać, aby w razie sporu móc rozstrzygnąć go zgodnie z prawem obowiązującym w danym kraju. Dlatego czasami wolą nie sprzedawać i nie dostarczać towarów mieszkańcom innych państw – mówi europosłanka Róża Thun.
Dane pokazują, że geoblokowanie stosuje aż 84 proc. sprzedawców z państw, które weszły do UE po 2004 roku. Dotyczy to w szczególności Bułgarii, Rumunii, Chorwacji, Czech, Słowacji, Węgier, Słowenii, Litwy, Łotwy i Estonii, a także Polski. W krajach „starej piętnastki” tą praktykę stosuje 66 proc. handlowców. Ograniczenia sprzedaży przybierają głównie formę braku możliwości dostarczenia zamówionego towaru lub usługi za granicę (52 proc.) albo odmowy przyjęcia płatności zagraniczną kartą płatniczą (również 52 proc.). Sytuacja wygląda bardzo podobnie również z perspektywy konsumentów.
– Państwa, które później wstępowały do Unii Europejskiej, są blokowane znacznie częściej, niż kraje Europy Zachodniej. Możliwe, że wiąże się to z zamożnością konsumentów lub z wciąż jeszcze mniejszym zaufaniem do naszego rynku – mówi europosłanka Róża Thun.
Mieszkańcy wschodniej Europy są blokowani w sieci częściej, niż ci z zachodnich krajów Wspólnoty. Najczęściej dotyka ono właśnie obywateli państw „nowej trzynastki”. W Polsce doświadcza tej praktyki 71-74 proc. internautów. Natomiast odsetek polskich sprzedawców, którzy blokują regionalnie swoich klientów wynosi 88-89 proc.
– Polacy najczęściej spotykają się z odmową dostarczenia towaru lub usługi. Często zdarza się też odmowa zaakceptowania polskiej karty płatniczej – mówi Joanna Popielawska.
Potwierdzają to wyniki badań przeprowadzonych przez Politykę Insight, z których wynika że 48 proc. konsumentów skarży się na odmowę dostarczenia do Polski zakupów dokonanych w zagranicznym e-sklepie. Drugą barierę stanowi cena transportu (42 proc.), która niejednokrotnie przewyższa wartość zamówionego towaru bądź usługi. Jedna piąta konsumentów (21 proc.) nie mogła natomiast zapłacić za zakupy polską kartą płatniczą. Autorzy badania zauważają, że podobnych problemów doświadczają Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii, którzy chcą dokonać zakupów w polskich sklepach internetowych.
Europosłanka Róża Thun zwraca uwagę, że geoblokowanie stosowane przez europejskich e-sprzedawców ma negatywny wpływ zarówno na rozwój rynków regionalnych i przedsiębiorstw, jak i poziom zadowolenia konsumentów.
– Geoblokowanie osłabia konkurencję. Powoduje, że wybór jest mniejszy, ceny są wyższe, a przedsiębiorca – zamiast korzystać z dostępu do 500 mln potencjalnych konsumentów w całej Europie – ogranicza się tylko do lokalnego rynku, ponieważ nie ma jasności co do obowiązującego prawa, nie chce ryzykować albo napotyka poważne utrudnienia logistyczne, takie jak wysoka cena paczek transgranicznych. Nie sądzę bowiem, aby przedsiębiorcy dobrowolnie rezygnowali z zarobku – uważa europosłanka Róża Thun.
Zakazać geoblokowania chce Komisja Europejska, która w maju tego roku przedłożyła w tej sprawie projekt rozporządzenia. Wprowadza on zakaz blokowania klientom dostępu do interfejsów internetowych ze względu na ich przynależność państwową czy miejsce zamieszkania. Przekierowanie na regionalną witrynę witrynę sprzedawcy będzie mogło nastąpić jedynie za wyraźną zgodą klienta. Projekt zobowiązuje również handlowców do sprzedaży swoich produktów, ale nie obliguje jednak do dostarczenia ich do kraju klienta.
– W tej propozycji usprawnienia jednolitego rynku, ułatwienia e-zakupów i zniesienia barier międzypaństwowych jest kilka niejasności, nad którymi będziemy pracować, tak aby przedsiębiorcy mogli sprzedawać tam gdzie chcą i tam gdzie są klienci, aby mogli powiększać swój rynek i spać spokojnie, a konsumenci byli bezpieczni i wiedzieli jakie prawa im się należą – zaznacza europosłanka Róża Thun.
Z badań przeprowadzonych przez Politykę Insight wynika, iż ponad połowa (51 proc.) geoblokowanych Polaków uważa, że przedsiębiorca powinien móc decydować o tym, do jakiego kraju i na jakich warunkach chce sprzedawać swoje produkty. Zdania są jednak bardzo podzielone, bo przeciwną opinię wyraża 49 proc. Większość konsumentów, którzy doświadczyli geoblokowania, chciałaby wprowadzenia akceptacji płatności za pomocą karty płatniczej wystawionej w dowolnym państwie UE (64 proc.) oraz zakazu przekierowania zagranicznych klientów na regionalną witrynę e-sklepu bez ich wyraźniej zgody (61 proc). 60 proc. Polaków chciałoby natomiast, aby wszyscy sprzedawcy zostali zobowiązani do dostarczania treści cyfrowych – takich jak muzyka, oprogramowanie i gry komputerowe – do zagranicznych klientów, niezależnie od kraju pochodzenia.
Źródło: biznes.newseria.pl